środa, 1 września 2010

Zakupy

Przełącznik SSP - 100.00 PLN
Stage6 wprowadziło do oferty zapowiadane przełączniki. Dostępne w trzech opcjach kolorystycznych. Wysokiej jakości produkt. Obudowa z aluminium. Mocowanie przełączników jest zarazem mocowaniem lusterka (gwint M8). Konsola przełączników wyposażona została w przełącznik kierunkowskazów, przycisk do rozrusznika lub klaksonu oraz dodatkowy przełącznik do czego kolwiek - poczynając od włączania zasilania zamontowanego oświetlenia na NOS kończąc. 

Kierownica STR8, czarna - 112.00 PLN
Kierownica STR8. Wysokiej jakości kierownica w fenomenalnej cenie! Dostępne różne kolory. Do wszystkich motocykli cross, enduro, supermoto. Wykonana z wytrzymałego aluminium.
Grubość ścianki: 4mm
Średnica wewnętrzna: 14mm
Średnica zewnętrzna: 22.2mm
Szerokość: 810mm

FLAT TRACKER / BOBBER / CAFE RACER / CLASSIC / co wybrać?

Wybór stylu, kierunku i przyszłej formy to największy problem. Widząc kilkadziesiąt nieudanych projektów jakich nie mało w internecie, widząc jaki błąd popełnili ich twórcy, postanowiłem dobrze zgłębić ten problem i wybrać za wczasu...

FLAT TRACKER
Nie mogę oprzeć się wrażeniu że to co w Polsce i krajach sąsiednich dobrze znamy jako żużel, za oceanem od dziesiątek lat znane jest pod inną nazwą, co więcej maszyny biorące udział w tych wyścigach mają w sobie dużo więcej piękna i indywidualności względem siebie. Flat Track to nic innego jak płaski tor, podobny do naszego toru żużlowego, a Flat Tracker to motocykl do jazdy po wspomnianym torze, jak zobaczycie maszyny te znacznie bardziej przypominają motocykle z lat 60-tych, oraz znacznie bardziej od naszych rodzimych czy też czeskich jawek przypominają motocykle klasyczne. Tak czy inaczej jest to jeden z kierunków rozważanych na mojej drodze ku mojemu motocyklowi.

BOBBER
Przyznaję że styl ten nie jest bliski memu sercu, a wywodzące się w linii prostej pokrewieństwo do chopperów tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu by nie kierować się w tę stronę. Tak czy inaczej byłoby ignorancją nie wspomnieć o tej gałęzi zrodzonej w latach 70-tych, warte uwagi są zwłaszcza stosowane sztywne tylne zawieszenia, co w połączeniu z naszymi drogami mogło by się okazać w któtkim czasie bolesne, a nawet niebezpieczne! Zaletą na pewno jest prostota, bo o to w bobberach chodzi, sprawę blokuje jednak fakt iż taki motocykl zasługuje na silnik rodem z Harleya, a ja rozkochany jestem w rzędowych twinach.

CAFE RACER
Tego stylu mam nadzieję że nie trzeba reklamować, narodził się w latach 60-tych w GB, gdzie szybko został postrzeżony jako zagrożenie, w czasach gdy motocykle dzielono na scooty, dirty i roadbike, narodziła się z potrzeby prędkości klasa cafe racer, zwana tak z powodu wyścigów między członkami gangów pomiędzy kawiarniami... to nie żart! Tak czy inaczej cafe racery stanowią protoplastów dzisiejszych ścigaczy. Jako klasyczne cechy tego nurtu należy wymienić, niską kierownicę, zaokrąglone "zadupku" przelotowe wydechy. Tu należy doszukiwać się dużego podobieństwa do następnej, prezentowanej poniżej klasy...

CLASSIC
Tym określeniem nazywamy większość motocykli pochodzących z lat 50,60,70-tych, swoją nazwę zawdzięczają podobieństwu do siebie wzajemnie jakim w czasie prawie 40 lat cechowały się motocykle produkowane na całym świecie. Ale dziś ważne jest również pozostawienie motocykla w oryginalnym stanie, a to w przypadku GS400 nie znaczy nic dobrego w moich oczach, ponieważ był nijaki...

Zatem co wybrać? Nie łatwo jest dokonać wyboru, istnieje wiele cech które chciałbym zawrzeć w mojej pracy, niestety wiele z nich wymagało by zbyt dużych nakładów finansowych, inne zaś wymagały by obranie za bazowy motocykl innej niż suzuki maszyny, a znajdą się i takie które wzajemnie się wykluczają.

Jest jednak grupa ludzi która potrafiła odpowiedzieć na pytanie które ja sam sobie zadałem, ba... co więcej, są co najmniej dwie grupy takich ludzi. Pierwszą i zdecydowanie najważniejszą z nich jest DEUS EX MACHINA, drugą zaś WRENCH MONKEES, obie firmy (bo są to firmy) tworzą motocykle w ramach codziennej działalności biznesowej!

Gdzie w tym mój projekt? Czytajcie następne posty a będę wyjaśniał po trosze, gdyż sam jeszcze tworzę ten obraz w mojej głowie.

Piękno tkwi w detalach

Od wielu tygodni przeszukuję internet w poszukiwaniu inspiracji i części do mojego projektu. Co ciekawe szybko okazało się że znalezienie dobrych jakościowo części przy jednoczesnym zachowaniu rozsądnej ceny nie jest prostym zadaniem.

Najważniejszym zadaniem z jakim muszę się zmierzyć jest wybór kierunku w jakim mają postępować
moje prace, internet pełen jest maszyn które zamiast odzyskać młodość przeszły w szpetny stan "pseudo customingu", wybaczcie to mało eleganckie określenie, ale inaczej tego nazwać nie można.

Przeglądałem  wiele stron których autorzy wiedzą czym jest dobry smak i czego wymagają oczy fana motoryzacji, udało mi się jak sądzę wyciągnąć kilka lekcji z tych obserwacji.

Po pierwsze... liczy się detal!
Twórcy, projektanci, architekci, malarze i graficy doskonale wiedzą że poza obowiązkiem stworzenia dzieła jako całości, nadania mu funkcji, bryły, miejsca i czasu, ważne jest to co zostanie spostrzeżone jako pierwsze!
JAKI DETAL: rzucający się w oczy przewód do świecy lub filtr powietrza, ręcznie malowany bak...

Po drugie... nowoczesność, moda i najnowsze trendy!
Może to i mało oryginalne a może nawet to naśladowanie, ale jako że nie jestem indywidualistą a moje gusta są dość społeczne i uwspólniane z gustami innych, nie boję się powiedzieć że należy doszukiwać się sprawdzonych rozwiązań by móc cieszyć się swoim dziełem z innymi.
JAKA NOWOCZESNOŚĆ: czarny mat gdzie tylko się da!

Po trzecie... świeżość i nowość!
Jeżeli tylko zależy nam na osiągnięciu wrażenia w pełnym wymiarze, musimy zadbać o odnowienie lub wymianę absolutnie wszystkiego co tylko możliwe, ta metoda ma wielką wadę w postaci generowanych kosztów.
JAKA ŚWIEŻOŚĆ: lakierowanie, polerka i wymiana wszystkich części eksploatacyjnych.

środa, 11 sierpnia 2010

Pierwsze metry

Motocykl nie był dla mnie łaskawy, jak już pisałem nie zdążyłem dojechać do domu a już były z nim problemy, właściwie to nie bardzo dało się nim jeździć bo brakowało mu ładowania...

Zacząłem więc szukać przyczyny, w gąszczu skotłowanych kabli szybko zorientowałem się że poprzedni właściciel dobrze wiedział o problemach, nie wiele takich instalacji widziałem ale stosowanie domowych bezpieczników do 220V nie jest chyba standardową praktyką w motocyklach.

Tak czy inaczej motocykl od początku miał stanowić bazę dla czegoś ważnego, podwaliny moich marzeń, cokół dla pomnika moich pierwszych 30 lat na ziemi. Wiem że brzmi to dumnie, może trochę śmiesznie, ale w moich oczach tak to właśnie wygląda. Mówi się ze mężczyzna powinien, zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna, dla mnie na tej liście brakuje: "posiąść motocykl marzeń".

Podczas rozkręcania suzuki okazało się że przewody były źle oznaczone, a co za tym idzie ktoś je błędnie podłączył, nie jestem specem ale brązowe powinno iść do brązowego, ha...

Minęły dwa lata od czasu gdy przywiozłem motocykl do domu, ponad rok od kiedy ostatnio był odpalony, czas by tchnąć w niego nowe życie...

Stan motocykla na dziś:
- zdjęte blachy, plastiki i siedzenie
- przygotowane zębatki, linki, klamki, uszczelka pod pokrywę zaworów
- cieknąca prawa frontowa część pokrywy zaworów
- przetarta prawa rura wydechowa, tłumiki oba nadają się jedynie na złom
- złamana podstawa siedzenia
- problemy z ładowaniem
- wszystko brudne i zaśniedziałe

Pierwsze kroki:
1. rozebrać motocykl na kawałki
2. rama i koła do piaskowania i malowania na czarny mat
3. budowa nowego fotela, trwa poszukiwanie materiałów
4. ??? zobaczymy

niedziela, 8 sierpnia 2010

1983 Suzuki GS400

SUZUKI GS400E

Motocykl kupiłem 40 kilometrów od Poznania w wakacje 2008 roku, sprzedający zachwalał motocykl jako nienaganny a fakt iż miał problemy z odpalaniem z rozrusznika tłumaczono słabym akumulatorem.


Pojechałem go oglądać ze znajomym, nie mniej zainteresowanym tematyką motocykli klasycznych, jazda próbna była dość obiecująca, po zmianie akumulatora na nowy motocykl bez problemów odpalił a jego właściwości jezdne były zadowalające.

Motocykl odebraliśmy następnego dnia płacą za niego gotówką 1500 PLN, dodam że w brew pozorom cena jaką przyszło mi zapłacić za ten kawałek japońskiej myśli technicznej która swoimi korzeniami sięga początku lat 70-tych, była wyjątkowo niska...

Jak się szybko okazało już po przejechaniu 30 kilometrów, to nie akumulator stanowił problem w motocyklu, ale raczej problem miał podłoże w słabym ładowaniu akumulatora, zanim dojechałem do domu już w granicach Poznania zacząłem mieć problemy z gasnącym silnikiem. na szczęście udało się po kilku awaryjnych odpaleniach, wyłączeniu świateł, nie używaniu kierunkowskazów, dojechać do domu.

Szybka diagnoza następnego dnia wykazała problem ze zbyt niskim ładowaniem, diagnoza wstępna: regulator napięcia, koszt na poziomie 600-700 PLN, stosunkowo duży w relacji do ceny zakupu motocykla...

Ale nie dajmy się zwariować, wszystko można naprawić... a elektryka to zawsze mniej pracy niż np. problemy z wyciekami, czy broń boże "braniem oleju".

Pomysł, idea, baza...

Jestem motocyklistom od 2000 roku, jako dziecko marzyłem o posiadaniu motocykla o wyjątkowych cechach, wyglądzie, dźwięku i niepowtarzalnej prezencji. Dopiero dziś mając na karku prawie 30 lat mogę pozwolić sobie na realizację tego marzenia, mogę bo dziś mnie stać...

Jednak to nie pieniądze stanowią przeszkodę, to nie wyobraźnia jest najsłabszym punktem tego typu projektów, największym problemem są umiejętności i wytrwałość w dążeniu do celu.

Zaczynamy!